Administrator
W tej produkcji mamy do czynienia z jednym z bardziej znanych duetów (Bud Spencer i Tarence Hill). Obaj panowie zasłynęli z ról w spaghetti westernach. Byłem święcie przekonany, że ów duet będzie grał po tej samej stronie (faktycznie obaj byli Piratami), ale mieli jednak sprzeczne z sobą interesy. Myślałem też, że główną rolę zagra Bud, ale moje oczekiwania się zupełnie w tym przypadku nie sprawdziły. No, ale do rzeczy. Blackie spotyka na swej drodze Don Pedro, który to postanawia się doń przyłączyć by zdobyć wielkie bogactwo. Niestety owego Hiszpana prześladuje ciągle pech dając się podejść sztuczką sprytnego Korsarza. Pewnego dnia Blackie odkupuje od swego kompana hrabinę, która oczywiście ulega urokowi Pirata. Gdy ten wyznacza za nią okup na 15.000 tys pesos (o ile pamiętam) ta czuje się upokorzona i poprzysięga mu zemstę. Ogólnie w filmie dużo się dzieje. Jest to komedia połączona z akcją. Film może i nie jest specjalnie rewelacyjny, ale da się go oglądać. Mnie nawet przypadł do gustu. Nie wiem czemu, ale produkcja przypomina mi trochę "Karmazynowego Pirata" (jakby jakieś sceny zostały z niego zaczerpnięte). Bud zaś kojarzy mi się z Czarnobrodym (może byłby świetny w tej roli tylko musiałby zapuścić dłuższą brodę). Podsumowując film nie jest ani rewelacyjny ani zły. Ten kto jest miłośnikiem Piratów na pewno go oglądnie by samemu się przekonać.
Offline